środa, 8 listopada 2017

#1 MASECZKI | CIEN Z LIDLA

Maseczki w saszetkach to pewien sposób wygody. A jeśli możemy je kupić przy okazji spożywczych zakupów to dodatkowy plus. Jeśli chcecie wiedzieć o jakich maseczkach mowa zapraszam do czytania.

Cien jest to firma rodzima Lidla. W swojej ofercie mają różne rodzaje kosmetyków do ciała, twarzy. Jednymi z nich są maseczki w saszetkach. Można je dostać w trzech wariantach, nawilżająca, odżywcza oraz oczyszczająca. Maseczki mają po 10 ml. Gramatura idealnie starcza na całą twarz jak szyję. Można ją użyć na dwa razy jednak ja tego nie robię ponieważ nie lubię używać jednej maseczki dwa razy pod rząd. Przez co u mnie produkt się po prostu marnuję. Przetestowałam wszystkie warianty i powiem Wam że jestem miło zaskoczona. Jesteście ciekawi dlaczego? O tym niżej...




Maseczka oczyszczająca zawiera wyciąg z gruszki oraz glinkę termalną. Pięknie pachnie, łatwo się rozprowadza. Ma lekko zielony kolor. Twarz po niej jest gładka, miękka, delikatna i lekko matowa. Jest dobrze oczyszczona a pory są mniej widoczne. Nie jest czerwona ani zaczerwieniona. Łatwo się ją zmywa, nie zastyga. 



Maseczka odżywiająca zawiera słodkie migdały oraz miód. Jest kremowa, ma biały kolor. Dobrze się rozprowadza na twarzy. Po 10 minutach możemy ją wmasować w skórę lub zetrzeć wacikiem. Ja zastosowałam ten drugi sposób ponieważ moja skóra jest mieszana w stronę przetłuszczającej się więc nie potrzebowała takiej dawki odżywienia. Ale mogę stwierdzić że spisuje się ona idealnie ponieważ taki rodzaj skóry też potrzebuje odżywienia.



Maseczka nawilżająca zawiera aloes oraz kwiat pomarańczy. Jest ona również kremowa jak jej poprzedniczki. Ma piękny pomarańczowy zapach który umila aplikację. Tak jak wersje odżywczą możemy ją po czasie aplikacji (15-20 minut) wmasować w twarz lub zetrzeć wacikiem. Skóra jest dobrze nawilżona, miękka w dotyku. Maseczka ma lekka konsystencję oraz delikatny zapach. 



Podsumowując, maseczki łatwo dostępne dla każdego. Cena zachęca do wypróbowania, jeśli się nie sprawdzi nie jest nam szkoda. Są trzy warianty więc każdy znajdzie coś dla siebie. Przyjemne zapachy umilają aplikację. Spełniają swoje zadanie, a to kolejny atut. Dlatego polecam wrzucić je do koszyka przy codziennych zakupach.

A Wy próbowałyście ich? Sprawdziły się? 
A może macie jakieś kosmetyki tej firmy godne do przetestowania. 
Z chęcią sprawdzę. 
Do następnego, buźka :*

8 komentarzy:

  1. Szczerze mówiąc rzadko robię zakupy w Lidlu, zatem nie jestem obeznana z kosmetykami, które mają na półkach, jednak po przeczytaniu Twojego wpisu zaciekawiłam się jedną kwestią; Co skłoniło Cię do korzystania z ich kosmetyków, zamiast np. z tych drogeryjnych, które są, nie ukrywajmy bardziej znane, zaufane oraz różnorodne? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię maseczki drogeryjne ale również lubię testować kosmetyki nie znane wszystkim. Oklepane kosmetyki nie zawsze są najfajniejsze ;)

      Usuń
  2. Kiedyś miałam krem z Lidla z marki Cień, ale od ośmiu lat nie mieszkam w Polsce, a tutaj gdzie mieszkam Lidla nie ma ��

    OdpowiedzUsuń
  3. Maseczki w saszetkach są wygodne ale czekam chyba aż stworzą w tubkach... Będzie bardziej praktycznie. Znam te maseczki i lubię.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie niestety się nie sprawdziły, ale moja cera jest bardzo wybredna. Bardzo lubię saszetkowe maseczki, zwykle kupuje marki Ziaja.

    OdpowiedzUsuń
  5. Maseczek nie stosowałam, ale bardzo polecam ich peelingi do ciała!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta miodowa dla mojej wrażliwej cery jest rewelacyjna. Polecam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz. Motywują mnie one do dalszej pracy.
Jeśli równiej masz bloga na pewno do Ciebie trafie.
Konstruktywna krytyka, czemu nie. Tylko nie zapomnij przedstawić się, bo anonimowe hejty mnie nie ruszają ;)

Monika.